KARTKA Z ADWENTOWEGO NOTATNIKA WIEJSKIEGO PROBOSZCZA
1 grudnia godz.22.17:
„… radość Adwentu! Ludzie z lampionami – dorośli i mali. Adwent to czas odnajdywania zagubionego sensu. W świece blichtru i migających światełek jest takie adwentowe światło, które rozpraszam mroki wnętrza człowieka, przywraca nadzieję i oświetla drogę ludzkich zmagań. Czy potrzebujemy takiego światła? Mrok grudniowych poranków i wieczorów, szarzyzna codziennych dni i maleńkie Światło. Światło oczyszczonej duszy i blasku, którego nie mogą ogarnąć mroki otaczającego świata, nawet wtedy gdy piekło staje na głowie. To On jest Światłością bez której zapalone wszystkie żarówki i lampy świata nie przywrócą sensu istnienia i życia, nie przywrócą nadziei, nie nauczą miłość.(Tak na marginesie, ludzie używają coraz więcej energii aby oświetlić swoje domy a jednocześnie jest coraz więcej ludzi, którzy nie radzą sobie z sensem własnego istnienia) . […] Światło duszy jak Opłatek Wigilijny. Kiedy mam Jego Światło w duszy to ten lampionik w dłoni ma sens – jestem gotowy: …niech będą zapalone wasze pochodnie a wy podobni do ludzi oczkujących swego Pana…”. Kiedy mam Jego Światło w duszy to Wigilijny Opłatek ma sens i wskazuje, że chcę Nim podzielić się w tę Świętą Noc. W każdych innych dłoniach jest pustym i bezsensownym kawałkiem chleba, który nic i nikogo nie symbolizuje. Dzieląc się nim – niczym się nie dzielę – bo sam nie mam nic. Staje się zwykłym zjadaczem, kolejnego kawałka chleba. […] Kocham ten Adwent bo przywraca sens mojego oczekiwania, ale nie czekam sam, nie idę sam – idę z Nim. Dlatego szarość dni, mrok poranków i wieczorów pomaga mi jeszcze lepiej zobaczyć Jego Światło we mnie. I Natalia, która kiedyś zaśpiewała – „światło nosisz je w sobie” …”